wtorek, 16 stycznia 2018

małe też piękne

Kiedy po raz pierwszy robiłam obraz filetem wybrałam "najprostszy "wzór i w miarę dokładnie go odwzorowałam, Jest, ... cieszy .
Następny, był bardziej skomplikowany, i trochę poległam. Ale jest, czeka na ramkę.
Ale postanowiłam nie dać za wygrana i na pocieszenie wróciłam do "prostego "wzoru, powstały dwa w czerwieni, i jeden z "maxi"-duży. Duże jest piękne, ale z ramą kłopot. Są i czekają expozycji. Ostatnio przeglądając wzory w necie zadziwił mnie wzorek, niby znany a jednak inny.
Siadłam, wzięłam szydełko i po raz pierwszy bardzo dokładnie zrobiłam to cudo.
Jest piękne. Nie zbyt duży, nie zbyt mały. Gdyby nie moje słabe oczy pokusiłabym się na inną nitkę, jakiś cieniutki kordonek-wyszłaby miniatura. Ktoś pięknie pomniejszył ten wzór. Polecam dla początkujących. Uczy pokory, bo każdy błąd, trzeba poprawić by efektu nie stracić, ale nie zniechęca, i nie pochłania mnóstwa włóczki. Wystarczy pół motka .  Bo jak pisałam - największy pochłonął cztery motki i ma wymiary 100/150, ten to ledwie 30/40 i w  ogółem nie wymaga usztywniania i naciągania, by efekt był widoczny, Ale to dzięki mojej sprytnej technice, wypracowałam ją sama.

























Brak komentarzy: