Ostatnio porwały mnie dwa nurty niemal równocześnie.
W rodzinie szykuje się komunia, więc obrazek, nietypowy.
Czerwony.
Ale tym kordonkiem wyszedł akurat 40/50, jak antyrama.
Biały wyjdzie olbrzymi i ramkę u stolarza trzeba zamówić,
żółty ma ramkę ale kordonka brakło i koloru dobrać nie mogę.
Drugi nurt to koralikowe kolie.
Zawsze bałam się biżuterii robić, ale perełki chciałam takie inne mieć
.I mam.
I troszkę zaszalałam.
czerwona jest fajna.
A ten biżuteryjny kołnierzyk, mnie zaskoczył, pozytywnie.
Oceńcie sami
Odkryłam rękodzieło na nowo, tym razem jako lek na stres, na samotność, na brak akceptacji, na rozrywkę, na odrobinę satysfakcji z tego , że coś umiem, POLECAM. {Zdjęcia prezentowane na tym blogu są moją własnością. Wykorzystywanie i kopiowanie zdjęć bez mojej zgody jest zabronione (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994r. Dz.U.Nr 24, poz. 83)}
czwartek, 25 maja 2017
środa, 10 maja 2017
kanzashi
Subskrybuj:
Posty (Atom)