piątek, 19 sierpnia 2016

mam i ja

Jak już gdzieś wspominałam, moja przygoda z rękodziełem drzemała we mnie od lat.Trzeba buło techniki, która da nowe możliwości, otworzy, zaskoczy, wciągnie.
Origami paw leżał na półce w gazecie kilka lat, podziwiałam go, zazdrościłam talentu i cierpliwości aż coś we mnie pękło i zrobiłam go, wg opisu krok po kroku.
Zawsze chciałam upleść coś z wikliny. Ale przygotowanie wikliny to sztuka. Nie dla mnie.
Dopiero w internecie pojawiło się hasło wiklina papierowa i drgnęło. Teraz wiem,że z wikliny papierowej można zrobić wiele, nawet jest bardziej twórcza od tej prawdziwej wikliny.
Podobnie jest z innymi technikami -bogactwo wzorów kanzaschi -ciągle poznaję nowe "płatki".
Dzięki wymianie doświadczeń zyskujemy jednak najwięcej. W grupie Szydłowieckie Pasjonatki uczymy się od siebie i inspirujemy.Taka technika jak kwiaty z krepiny była dla mnie nieznana i w jakimś sensie tabu. Dopiero spotkanie z Janeczką i Zosią otworzyło mi oczy na możliwości drzemiące w tej technice, na jej piękno i specyfikę.
Pienne serwety szydełkowe przynoszone na spotkania przez wiele koleżanek pokazało cierpliwość i kunszt zawarty  w tych pracach.Nigdy nie osiągnę ich poziomu, ale teraz autentycznie podziwiam szydełkowe serwety.Bogactwo wzorów, dobór włóczek to wszystko sprawia, ze są po prostu piękne.
A taki recykling. Ktoś powie śmieci. Ktoś powie niepotrzebne starocie. A nasza koleżanka Beatka robi z nich biżuterie dodam piękną i niepowtarzalną. Robi piękne unikatowe torby ze starych wyrośniętych spodni . A ostatnio zachwyciła mnie pomysłem na wykorzystanie torebek po chlebie, chrupkach .Wiecie jakie piękne i funkcjonalne kosmetyczki ona tworzy przy wykorzystaniu tak uprzykrzonych torebek, które zwykle fruwają po plażach, lasach czasami nad wysypiskiem śmieci.


Powiem Wam inspirują mnie rękodzielniczki i rozwijają mój zapał do rękodzieła.
Sama szukam i podpatruję. Próbuje.Czasami eis udaje.Czasami kończy się zachwytem, bo sprzętu np nie posiadam , ale tam gdzie mogę próbuje .I mam zadowolenie.

A i jeszcze jedna korzyść z rękodzieła-dbam o zdrowie. Bezpośrednio- podziwiałam szydełkowe cuda , haft krzyżykowy i matematyczny, ale oczy już nie te - odwiedziłam okulistę zbadałam wzrok, dał okulary i ... robię.
Pośrednio - bo recykling pomaga dbać o środowisko.Gdzie mogę to nie ożywam plastików. Wykorzystuje gazetki reklamowe do robienia np opakowań na prezenty, Stare pudełka nie lądują w koszu i nie zastępują ich nowe świeżo kupione - odnawiam i nadaję im nowe życie, Decoupage zmienia je i ożywia.
A i omijam chińskie sklepy, tam śmierdzi chemią i chyba nie jest zbyt zdrowo , Ja cudeńka robię sama. Na prezenty ślubne, imieninowe, świąteczne, nawet na cmentarz zaniosłam wieniec z wikliny papierowej i darów lasu {od Zaduszek przetrwał w idealnym stanie do wiosny}.

Moje prezenty są jedyne niepowtarzalne, oryginalne i od serca, tworze je dla konkretnego odbiorcy, staram się trafić w gust obdarowanego.
Takie jest zadanie i charakter rękodzieła. A ja cieszę się , ze mogę tworzyć rękodzieło. Do czego wszystkich zachęcam. Koniec pisania, do roboty.